Mrozy na szczęście już odpuściły i można ruszyć dalej z budową :). Elektryka już rozłożona. Panowie elektrycy bardzo solidni. W jeden dzień wywiercili miejsca pod puszki a na drugi dzień przyjechali o 5 rano na 6 samochodów. O 11 wszystko było zrobione. Byliśmy pod dużym wrażeniem :). W następnej kolejności czekają hydraulik i wylewkarz, którzy już są umówieni. Wejdą zaraz po tynkarzach, których aktualnie gościmy na budowie. Panowie wszystkie kable już poprzykrywali i niedługo kończą. Próbujemy nadgonić stracony czas, zobaczymy czy nam się uda. Oby pogoda dopisała to wszystko się jakoś poukłada. Trochę pozmieniała nam się data przeprowadzki, chcemy się przeprowadzić do października o ile wszystko uda się zrobić.
Mamy już zamówione drzwi zewnętrzne i bramę garażową. Drzwi wewnętrzne i parapety będzie nam robił zaprzyjaźniony, sprawdzony już stolarz. Bardzo poczciwy człowiek tylko terminy ze względu na ilość zamówień są wydłużone. Nawet ze spokojem przyjął moje fanaberie o przejściu dla kota w drzwiach z wiatrołapu do salonu :D. Mówił, że takich jeszcze nie robił ale może spróbować;).
Powoli rozglądamy się za wykończeniem. Ekipę już mamy umówioną tylko pomysłów na aranżację trochę za dużo :). W końcu trzeba będzie się na coś zdecydować. Jedyne, póki co pewne to to, że meble do kuchni będą z Ikea. W oko wpadł mi ich nowy front jasnoszary w połysku - Ringhult. Więc na 90% będą takie. O ile coś mi innego do głowy nie strzeli a to niewykluczone. Pora także decydować się na sprzęt a jak zwykle wszystkiego jest tak dużo, że mętlik w głowie się robi. Całe szczęście, że nie wszystko musimy kupować bo część mamy z obecnego mieszkania.
Co do łazienek to jedyne co mniej więcej wiem to kolory. Ale to już jakie płytki to czarna magia. No cóż będę się musiała z tym zmierzyć, ponieważ zgodziłam się na podział obowiązków. Mąż buduje a ja wykańczam. Słowo się rzekło. Trzymajcie kciuki żebym nie poległa :).
Poniżej kilka zdjęć z elektryki i kolejnego już najbardziej aktualnego etapu czyli tynków.